poniedziałek, 22 czerwca 2015

Tanio, ale czy dobrze? KALLOS BLUEBERRY.

Jako, że jest to mój pierwszy post na tym blogu, długo zastanawiałam się co w nim zawrzeć, by Was zainteresować. Postanowiłam, że na „pierwszy ogień” pójdzie recenzja popularnej w ostatnim czasie maski Kallos Blueberry. Z racji, że jestem włosomaniaczką, nie mogło zabraknąć jej w moich zbiorach. ;)  



Jest to maska emolientowa, o delikatnym, nie drażniącym zapachu, zamknięta w litrowym, odkręcanym opakowaniu. W składzie co prawda na pierwszym miejscu królują alkohole, ale przy tego rodzaju specyfikach pomagają one wniknąć w głąb włosa. 



Jak maska zadziałała u mnie? Na wstępie powinnam zaznaczyć, że mam włosy kręcone, wysoko porowate. Tak zwane „specjalnej troski”. :D Szczerze mówiąc po pierwszym użyciu byłam przerażona. Na głowie miałam jeden wielki puch, a włosy kręciły się tylko po bokach, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo na co dzień kręcą się jak oszalałe. Jednak był to czas, kiedy wysłałam je na odwyk od pianki i pomyślałam, że może to być spowodowane właśnie tym czynnikiem. Konsekwentnie nakładałam ją raz w tygodniu, a włosy z mycia na mycie wyglądają coraz lepiej. Co prawda gdy podeschną odrobinę zaraz po zmyciu specyfiku, zaczynają się lekko puszyć, jednak gdy doschnął całkowicie, wystarczy zaledwie parę kropel wody, by je okiełznać, a skręt jest jeszcze mocniejszy. Ponadto włosy są miękkie i przyjemne w dotyku. Wzbogacone o naturalny blask. Ewidentnie są zdrowsze. Do tego produkt jest wydajny. Mimo częstego używania, wciąż jest go dużo. Stosunkowo gęsty, nie spływa z włosów, dzięki czemu jest łatwy w aplikacji.


Czy polecam? Zdecydowanie tak. Dość wysoka jakość w naprawdę niskiej cenie, bo za litr płacimy 10-15 zł, w zależności od tego czy kupujemy stacjonarnie, czy przez internet. Za co jeszcze ją lubię? Trwale odżywia włosy. Nawet jeśli nie użyję niczego poza szamponem i odżywką (co swoją drogą zdarza mi się niezmiernie rzadko :D), włosy pozostają miękkie i przyjemne w dotyku, czego nie zauważyłam stosując wiele innych, droższych masek.

A Wy co o niej sądzicie? :>

30 komentarzy:

  1. Ja tej wersji nie miałam, ale uwielbiam wersje Color:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie uwielbiam Kallosy pod każdą postacią. :D

      Usuń
  2. tej nie miałam, ale generalnie lubię bananową :) +obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie puszy Ci włosów? Bo słyszałam różne opinie. :)

      Usuń
  3. Nie miałam jej :-) może kiedyś wypróbuję :-) obserwuję i trzymam kciuki i witam w świecie blogerów :-) pozdrawiam gorąco :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się marzy Kallos bananowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również przymierzam się do zakupy, ale póki co mam zapas masek na najbliższe pół roku, jak nie dłużej. :D

      Usuń
  5. mam kallos cherry, ale juuż niedługo pojawi się u mnie blueberry, kocham te maski :* z chęcią obserwuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już od dawna zastanawiam się nad kupnem bananowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też chodzi po głowie, ale spotkałam sie z wieloma opiniami, że bardzo puszyła włosy. :< Aczkolwiek pewnie prędzej czy później i tak sie skuszę. :D

      Usuń
  7. U mnie niestety sie nie sprawdzła :(

    zycze duzo wytrwalosci, bo potencial jest! doalaczam do obs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co z nim było nie tak? :c
      Dziękuję bardzo, ja również! ;*

      Usuń
  8. Jeszcze nie używałam ale sporo osób zachwala Kallosa:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze, ale myślę o bananowej, bo jakoś tak ostatnio dużo pozytywów o niej czytałam... :)
    Witaj i życzę owocnych miesięcy :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Takiej wersji jeszcze nie widziałam na blogach choć Kallosa sporo :) a mnie jakoś nigdy ich produkty nie kusiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie skusiła cena i przyznam, że nie żałuję. ;)

      Usuń
  11. Ja mam Kallos Silk, genialnie sobie poradził z moimi przesuszonymi włosami po dekoloryzacji, rozjaśnianiu i farbowaniu :D Pozdrawiam i obserwuję, wpadnij do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Przy moich dość gęstych, długich włosach idealna. :D

      Usuń
  13. Tej wersji nie miałam, ale używałam inną i nie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One są tak jakby "przypisane" każda do innego rodzaju włosów, więc trzeba bardzo uważać przy wyborze. :)

      Usuń
  14. Jakoś nie mam ochoty na więcej Kallosów po doświadczeniach z keratynową wersją :) Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. zawiodłam się na zapachu tej maski. ogólnie jej nie polubiłam :p

    OdpowiedzUsuń